Do tragedii doszło w nocy z czwartku (31 sierpnia) na piątek w opuszczonym poniemieckim budynku na terenach po bydgoskim Zachemie. Dziewczyna wybrała się tam wraz z piątką znajomych. Zginęła przechodząc po elementach konstrukcyjnych.
Okoliczności zdarzenia bada bydgoska policja pod nadzorem prokuratury. Wiadomo już, że 18-latka wybrała się wraz z piątką znajomych w czwartkowy wieczór do lasu niedaleko ul. Nobla, w którym stoją stare poniemieckie budynki. Jest to teren po bydgoskich Zakładach Chemicznych Zachem zlokalizowany niedaleko Exploseum, które jest filią Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego.
Nastolatkowie wybrali się tam, aby zwiedzić zakamarki opuszczonych budynków.
Jak przekazuje komisarz Lidia Kowalska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy, dziewczyna spadła z wysokości około 12 metrów podczas przechodzenia po elementach konstrukcji. Około godziny 22:00 do bydgoskich służb napłynęło zgłoszenie o wypadku. Wedle ustaleń zawiadomienie złożył jeden z nastolatków, który był na miejscu. Jednakże pomimo szybkiej reakcji ze strony znajomych, na ratunek było za późno. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon 18-latki na miejscu. Wedle słów kom. Kowalskiej wszystko wskazuje na to, że cała tragedia niedaleko Exploseum była nieszczęśliwym wypadkiem.
Na miejscu pracowała policja i prokurator, który zadecydował o zabezpieczeniu ciała zmarłej dziewczyny w celu przeprowadzenia sekcji. Śledczy są w trakcie przesłuchiwania świadków oraz ustalania okoliczności wypadku, a także tego, dlaczego młodzi ludzie pojawili się w tamtym miejscu. Wiele zlokalizowanych tam budynków jest bowiem w bardzo złym stanie technicznym, przez co ich eksploracja jest niewskazana.
To kolejna tragedia na terenie województwa kujawsko-pomorskiego w ostatnim czasie. W połowie czerwca 19-letni chłopak spadł z 30-metrowego komina w starych browarach w Grudziądzu. Pomimo akcji reanimacyjnej nastolatek zmarł na miejscu zdarzenia.